Artykuły

Varia. Hightech i psie kupy

Odchody czworonogów na ulicach: jest na to sposób

Numer 14.2016
Karsten Völkel stawiał tabliczki, próbował nawet oznaczać psie kupy jaskrawą farbą. Bez skutku. Karsten Völkel stawiał tabliczki, próbował nawet oznaczać psie kupy jaskrawą farbą. Bez skutku. Pixabay

Apele, tabliczki, papierowe torebki – wszystko jak dotąd daje w najlepszym razie połowiczne rezultaty. I wciąż lepiej uważać, w co się wdepnie na trawniku. Na alejce zresztą też. Problem jest jednak międzynarodowy i takie też pojawiają się rozwiązania. W londyńskich dzielnicach Barking i Dagenham trwa akcja gromadzenia DNA zameldowanych tam psów. Projekt przewiduje zebranie i analizę próbek ich śliny. Każdy pies będzie mieć zarejestrowane DNA. W przypadku znalezienia bezpańskiej kupy odszukanie sprawcy okaże się dziecinnie proste.

Tę metodę podchwycił Karsten Völkel, szef spółdzielni mieszkaniowej w niemieckim mieście Jena. Irytuje go bowiem widok, jaki się wyłania po skoszeniu trawy na wypielęgnowanych trawnikach. Völkel stawiał tabliczki, próbował nawet oznaczać psie kupy jaskrawą farbą. Psom to jakoś nie przeszkadzało. Ich właścicielom też nie. Obecnie specjalistyczna firma bada DNA miejscowych jamników, labradorów i pudli – i wszystko będzie jasne. Dotychczas bowiem mieszkańcom zdarzało się przekonywać kierownictwo spółdzielni, że odchody są podrzucane po zmroku przez intruzów z zewnątrz.

08.07.2016 Numer 14.2016
Reklama