Artykuły

Adiós, kalash!

Partyzanci z FARC idą do cywila

Numer 16.2016
Po złożeniu broni lewacka partyzantka stanie się łatwym celem dla prawicowych formacji paramilitarnych. Po złożeniu broni lewacka partyzantka stanie się łatwym celem dla prawicowych formacji paramilitarnych. AFP / EAST NEWS
Daniela nie wyobraża sobie życia bez AK-47. Karabin towarzyszył jej od czasu, gdy wstąpiła do kolumbijskiej partyzantki. A miała wówczas 15 lat.

Negocjatorzy z Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC) oraz rząd prezydenta Juana Manuela Santosa są coraz bliżej podpisania historycznego porozumienia kończącego ponad półwieczną wojnę. Jeśli to nastąpi, FARC ma w ciągu pół roku oddać całe uzbrojenie. Wygląda więc na to, że Daniela będzie musiała pomyśleć o życiu „w cywilu”. Większość partyzanckich dowódców i strona rządowa mają nadzieję, że FARC przeobrazi się w lewicową partię polityczną. Wielu bojowników niepokoi się jednak, że zdawszy broń, utracą swój społeczny status i bezpieczeństwo. – Będziemy narażeni na ataki, bez broni jesteśmy nikim – mówi Daniela.

Tęsknota za wojaczką

Dzień w obozie FARC zaczyna się przed świtem. Około 20 kobiet i mężczyzn ustawia się do porannego apelu. Jedni mają maskujące mundury kolumbijskiej armii, inni – ciemnozielone policyjne uniformy. Komendant Andrés wita oddział gromkim: „Dzień dobry, towarzysze”, po czym wysłuchuje raportu nocnej warty. – Słyszałem odgłosy zwierząt, a potem drogą przejechał motocykl – opowiada beznamiętnie wartownik z zaczerwienionym oczami. Apel kończy się wspólnym okrzykiem „Viva Colombia!”. Partyzanci odkładają następnie swoje karabiny, rozbierają się do podkoszulków i zaczynają poranną gimnastykę.

Jako że FARC już w lipcu 2015 r. ogłosiło jednostronne zawieszenie broni, „guerrilleros” nie szykują się do walki, lecz do lekcji. Sprawdzają ostatnie doniesienia z toczonych w Hawanie rozmów pokojowych z rządem, po czym zapisują najważniejsze ustalenia w notesach, których okładki zdobią podobizny bohaterów filmów animowanych. Potem dowódca po raz enty pokazuje im drogę ewakuacji w razie ataku armii.

Nagle w górze daje się słyszeć nadlatujący śmigłowiec. Bojownicy łapią karabiny i kryją się pośród drzew. Odgłos tnących powietrze łopat po chwili milknie. Tylko 25-letni dowódca oddziału, który przedstawia się jako Pedro Aldana, nie traci zimnej krwi. W FARC służy od ćwierć wieku, przeżył niejeden nalot. Dziś jest pewny, że wojsko nie będzie bombardować obozów oznaczonych białą flagą. Aldana jest członkiem sztabu FARC. Nosi przydomek „Rosjanin”, bo przez siedem lat studiował w Związku Radzieckim, a swoich żołnierzy starał się przekształcić w sprawnych agitatorów politycznych. – Niektórzy Kolumbijczycy chcą, byśmy wraz z bronią porzucili swoje ideały, ale tak się nie stanie. Wręcz przeciwnie, doprowadzimy do politycznej mobilizacji społeczeństwa – mówi.

Wieczorem oddział zbiera się w krytej blachą salce, by obejrzeć wiadomości w Telesur, wenezuelskim kanale rządowym. Potem następuje projekcja „Biuletynu Powstańca”, zamieszczanego na YouTube przez zespół medialny FARC towarzyszący negocjatorom w Hawanie. – Młodych ciągnie do wojaczki. Ale wszyscy guerrilleros są także komunistami, więc przejście do polityki nie będzie dla nich wielkim dramatem – uważa dowódca.

Oj, chyba nie dla wszystkich... – Na stu bojowników może ze dwóch jest zainteresowanych działalnością polityczną – mówi 28-letni Franklin. W partyzantce konstruował miny. Przechwala się, że brał udział w nieudanym zamachu na byłego zastępcę komendanta krajowego policji, generała Óscara Naranjo, który dziś jest jednym z rządowych negocjatorów. Do polityki Franklina nie ciągnie. – Nie lubię się uczyć. Będę uprawiać jukę, banany i trzcinę cukrową – twierdzi. Na razie jednak FARC potrzebuje ludzi takich jak on. Na terenach niegdyś kontrolowanych przez ugrupowanie rozpanoszyły się przestępcze gangi, które zarabiają pieniądze na przemycie narkotyków i ściąganiu haraczy.

Ja jako cywil

Partyzanci z FARC już kilkakrotnie ścierali się z ludźmi klanu Usuga albo z ugrupowaniem Autodefensas Gaitanistas de Colombia (AGC), które może stanowić zagrożenie dla zdemobilizowanych bojowników. Te oddziały paramilitarne powstawały w latach 80. i 90. XX w. w odpowiedzi na porwania i zabójstwa dokonywane przez FARC. Ich ofiarami padali zarówno lewaccy partyzanci i ich sympatycy, jak też niewinni ludzie. Finansowani przez wielkich właścicieli ziemskich „paramilitares” dopuścili się licznych masakr. Rozbrojono ich na początku tego stulecia, ale niedobitki przegrupowały się i utworzyły przestępcze bandy.

– Boimy się złożyć broń. Jeśli rząd sobie z nimi nie poradzi, co się stanie z nami? – obawia się Daniela. Wstąpiła do FARC, żeby się poczuć bezpiecznie. Dwóch wujków było partyzantami, więc rodzina znalazła się na celowniku grup paramilitarnych. Zaciągnęła się, nie mówiąc nic matce. Dla wielu dziewcząt i kobiet wstąpienie do FARC było próbą wyrwania się z kręgu maczystowskiej kultury, jaka dominuje na wsi. Walcząc ramię w ramię z kolegami, zapewniały sobie równe traktowanie. Ale i ono miało swoją cenę. Musiały stosować środki antykoncepcyjne, a w przypadku ciąży poddawać się aborcji. Jeśli pozwalano im urodzić dziecko, to oddawano je na wychowanie rodzinie sympatyzującej z FARC.

Daniela rozważa macierzyństwo dopiero po podpisaniu porozumienia pokojowego. – Jako bojowniczka FARC nie chciałam mieć dzieci. Nie wyobrażałam sobie, że mogłabym je oddać komuś obcemu. Dzieci się rodzi po to, by je samemu później wychować. Jako cywil w końcu będę mogła to zrobić.

© Guardian News & Media

***

Pół wieku wojny

1948–1957 W wojnie domowej ginie ok. 300 tys. ludzi.

1958 Utworzenie konserwatywno-liberalnego Frontu Narodowego, inne partie zdelegalizowane.

1966 Powstanie Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC), nasila się wojna partyzancka.

1986–2003 Prawicowe ugrupowania paramilitarne włączają się do walki.

1998–2002 Prezydent Andrés Pastrana rozpoczyna rozmowy pokojowe z FARC, zakończone fiaskiem.

2007 Zaczynają się rozmowy rządu z FARC w sprawie wymiany jeńców.

2008 Armia uwalnia kolumbijską działaczkę polityczną Ingrid Betancourt, którą partyzanci z FARC przetrzymywali w dżungli przez sześć lat.

2012 Rozpoczynają się rozmowy pokojowe na Kubie.

2015 Rząd i FARC zgadzają się utworzyć specjalne sądy do spraw zbrodni popełnionych podczas konfliktu, komisję prawdy oraz ogłosić amnestię. Porozumienie w kwestii odszkodowań dla ofiar.

Czerwiec 2016 Negocjacje w Hawanie dobiegają końca, ale podpisanie porozumienia opóźnia się.

05.08.2016 Numer 16.2016
Więcej na ten temat
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną