W tej berlińskiej szkole nie ma dzwonków ani stopni. Uczniowie sami wybierają przedmioty i sami się motywują. A w ramach pracy domowej... jadą na wakacje.
Anton Oberländer umie przekonać rozmówcę do swoich racji. Gdy w zeszłym roku wybierał się z grupą przyjaciół pod namiot do Kornwalii i brakowało mu pieniędzy, namówił dyrekcję niemieckich kolei państwowych, by dali im bilety za darmo. Kierownictwo kolei było pod tak wielkim wrażeniem jego przebojowości, że go poprosiło, by wygłosił wykład o motywacji dla 200 pracowników firmy. Należy dodać, że Anton ma 14 lat.
Wiara w siebie młodego berlińczyka to w dużej mierze efekt jedynego w swoim rodzaju systemu nauczania, który wywraca do góry nogami tradycyjne pojęcie edukacji.
19.08.2016
Numer 17.2016