Straszliwy kataklizm, który nawiedził środkowe Włochy, zabrał życie 300 mieszkańców, tysiące pozostawiając bez dachu nad głową. Ludzie są przerażeni, bo tragedia w każdej chwili może się powtórzyć.
W środku nocy usłyszeliśmy przeraźliwy hałas. Wyskoczyliśmy z łóżek, ale panowały kompletne ciemności – opisuje początek lokalnej apokalipsy Franceska, jedna z mieszkanek miasteczka Amatrice w środkowych Włoszech, niemalże całkowicie zniszczonego w zeszłotygodniowym trzęsieniu ziemi. – Było ciemno, bo od razu wysiadł prąd. Złapaliśmy naszą córeczkę i rzuciliśmy się na ulicę. Wiedzieliśmy, że pozostać w domu, to skazać się na śmierć w grobowcu – opowiada 30-letnia kelnerka.
02.09.2016
Numer 18.2016