Przed wyborami w USA w sieci zaroiło się od hakerów. Niektórzy widzą w tym rękę Moskwy, ale nie tylko Putin może być zainteresowany sianiem chaosu w Ameryce.
Mieszkańcy miasteczka Gila mają za sobą gorące lato – i to nie tylko z powodu upałów, które nie są w końcu niczym niezwykłym w Arizonie. W czerwcu br. ta podła mieścina, oddalona o trzy godziny jazdy samochodem od Phoenix, stała się niespodziewanie celem ataku hakerów. Wybór zapewne nie był przypadkowy. Arizona była pierwszym stanem w Ameryce, w którym już w 2002 r. wprowadzono internetową rejestrację wyborców. Procedury obsługi rejestru pozostały na przedpotopowym poziomie, a dane kontaktowe do czterech urzędników, którzy zajmują się tą procedurą w okręgu Gila, można znaleźć w książce telefonicznej.
30.09.2016
Numer 20.2016