Nikt nie wie, ile broni palnej posiadają Amerykanie. A jeśli użyto jej do przestępstwa, niełatwo znaleźć właściciela. Policji przychodzi z pomocą instytucja rodem z Kafki.
Przyjeżdżają policjanci i odgradzają miejsce zbrodni żółtą taśmą. Obrysowują kredą ciało zamordowanego, robią zdjęcia, zdejmują odciski palców. Znajdują też pistolet. Wstukują numer seryjny broni do komputera i po chwili wyskakuje nazwisko właściciela. Okazuje się, że to żona! Albo partner biznesowy ofiary... Mamy podejrzanego! Stop. To tylko film. Życie jest bardziej skomplikowane.
Charlie Houser jest agentem federalnego Biura ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej i Materiałów Wybuchowych (ATF).
14.10.2016
Numer 21.2016