Naukowcy biją na alarm. Jezioro Bajkał, największy na kuli ziemskiej zbiornik słodkiej wody, ciężko choruje. I nikt nie wie, jak mu pomóc.
Stan wód Bajkału od co najmniej pół wieku wywołuje powszechne zaniepokojenie. Wszyscy narzekają, ale nikt nie wie, co zrobić, aby uratować ten bezcenny zbiornik. Dziś sytuacja pogorszyła się na tyle, że bezpłodne dyskusje i łapanie się za głowę nie wystarczą. Alarm dla Bajkału i tak jest już spóźniony.
W czasach radzieckich zagrożeniem dla jeziora był jeden wielki zakład celulozowy, obecnie zagrożeń jest znacznie więcej. Według monitorujących stan Bajkału naukowców stale spada poziom wód, zmienia się ich skład, co wpływa na ekosystem.
14.10.2016
Numer 21.2016