Na substancji, która spada z nieba, tryska ze skał i kapie z kranu, zarabia się dziś grube miliardy. Oto pasjonująca historia wody mineralnej.
Półki ekologicznego marketu Planet Organic w londyńskiej dzielnicy Notting Hill uginają się pod ciężarem wody. I to jakiej! Life, Volvic, Sibberi (brzozowa albo klonowa), Plenish, arbuzowa What A Melon, Vita Coco, Coco Pro, Coco Zumi, Chi 100% Pure Coconut Water, Rebel Kitchen Coconut Water i jeszcze poczciwa woda kokosowa w kokosie. Do tego kranik, z którego za darmo można sobie nalać „najczystszą wodę pitną na całej planecie”, poddaną czterostopniowemu procesowi oczyszczania dzięki filtrowi zapewniającemu odwróconą osmozę i dejonizację.
25.11.2016
Numer 24.2016