Buzz Aldrin, amerykański astronauta, który jako drugi człowiek postawił stopę na Księżycu, wybrał się niedawno na biegun południowy. Niewiele brakowało, a ekstremalną wyprawę przypłaciłby życiem. Na wysokości 2700 metrów, w jednym z najbardziej nieprzyjaznych miejsc na świecie, 86-latek zapadł na chorobę wysokościową i trzeba go było przetransportować na Nową Zelandię. – Tam jest zimno, trzeba nosić dużo ciężkich rzeczy i jest mało powietrza – opisał swą przygodę w wywiadzie telewizyjnym.
21.12.2016
Numer 26.2016