Ruch uliczny w Nigerii może przyprawić o atak serca. Obowiązuje prawo silniejszego i bardziej szalonego. I dlatego nauka jazdy w tym kraju wymaga specjalnych metod.
Żadna szkoła na świecie nie ma takiego placu manewrowego. Na kursantów czekają setki ruchomych zagrożeń i żywych przeszkód. Każdego dnia to coś innego. Jednego dnia wyzwanie stanowią chłopcy na rowerach, którzy ledwo utrzymują równowagę, tarabaniąc się środkiem czerwonej, piaszczystej drogi, gdzie kierowcy uczą się zmieniać biegi, a motocykliści – robić ósemki. Innego – adepci szkoły jazdy muszą pilnie wypatrywać futbolówek, bo na ubitej ziemi właśnie rozgrywa się kilka meczy piłki nożnej, wszędzie biegają psy i małe dzieci.
20.01.2017
Numer 02.2017