Świat zapomniał o wyspie Madżuli. Lekarzy zastąpili znachorzy, wróciła wiara w zabobony, a wraz z nią krwawe porachunki z sąsiadami podejrzanymi o uprawianie magii.
Radżan Pegu został zamordowany, ale najpierw, kilka dni przed jego śmiercią, mieszkańcy wioski Baspora urządzili spotkanie. W ciągu kilku tygodni doszło tu do serii niewyjaśnionych zgonów. Wieśniacy podejrzewali, że w grę wchodzi czarna magia. – Staruszku, czy jesteś czarownikiem? – spytali Pegu, wiekowego pasterza. – Nie jestem – odparł. Wezwali następnie jego syna Nurula, żeby stawił się przed zgromadzeniem. – Czy twój ojciec uprawia czarną magię? – Nie, nie, mój ojciec nie jest czarownikiem – odpowiedział syn.
17.03.2017
Numer 06.2017