Artykuły

Topory w dłoń

Minister przyszpilony do stołka

Numer 07.2017
Łeba, ledwo rozeszła się wiadomość o nowym prawie, w lasach i ogrodach zaczęły dudnić topory i warczeć piły. Łeba, ledwo rozeszła się wiadomość o nowym prawie, w lasach i ogrodach zaczęły dudnić topory i warczeć piły. Dominik Werner / Forum
W Polsce każdy może dziś bez zezwolenia chwytać za piłę lub siekierę. Trwa masakra drzew, a kraj szarzeje w oczach.
Minister środowiska Jan SzyszkoAndrzej Hulimka/Reporter Minister środowiska Jan Szyszko

Mieszkańcy domów, sąsiadujących z parkiem Rydza Śmigłego w śródmieściu Warszawy, byli zdumieni, gdy pewnego chłodnego lutowego poranka pojawili się robotnicy z piłami łańcuchowymi i zabrali do wycinania wielkich drzew. Drzewa były bardzo stare i już od 1912 roku zgodnie z planem zagospodarowania stanowiły teren zielony. Jednak ziemia, na której rosły, należy dziś do prywatnego biznesmena. Ten chce zbudować apartamentowiec z podziemnymi garażami. Władze miejskie od dawna nie pozwalały na to, powołując się właśnie na rosnące drzewa.

31.03.2017 Numer 07.2017
Reklama