Sztuczna inteligencja w ataku. Uzbrojona w algorytmy i wielkie bazy danych szturmuje ludzkie podniebienia.
Żółty płyn, który serwuje Bernard Lahousse, smakuje jak placek z morelami. Gęsta, ciemnożółta ciecz chlupocze w plastikowym pucharku. To dzieło robota i jego receptura. Fakt, że smakuje jak placek morelowy, trąci magią, bo w żółtej substancji nie ma ani moreli, ani ciasta. To mieszanka ananasa, dyni, wanilii i szafranu. – Wystarczy zaledwie 180 aromatów i można z nich wyprodukować prawie wszystko – mówi Lahousse.
Jego firma Foodpairing na poziomie molekularnym bada substancje zapachowe tysięcy produktów spożywczych i ich składników.
14.04.2017
Numer 08.2017