Artykuły

Trzy-pięć-siedem

Siti-go-san, czyli wspólne urodziny dla 3,5 i 7-latków w Japonii

Numer 08.2017
Zabawy w przedszkolu szybko się kończą. Maluchy poznają smak pierwszych społecznych obowiązków. Zabawy w przedszkolu szybko się kończą. Maluchy poznają smak pierwszych społecznych obowiązków. Polaris / East News
Na pierwszym miejscu interesy ogółu, dopiero na drugim – własne. Tylko w ten sposób może powstać harmonijne społeczeństwo. Tak uważają Japończycy i uczą swoje dzieci być częścią całości.
Trzy, pięcio- i siedmiolatki obchodzą wspólne urodziny 15 listopada. Z tym dniem dziecko zostaje uznane za człowieka.Polaris/East News Trzy, pięcio- i siedmiolatki obchodzą wspólne urodziny 15 listopada. Z tym dniem dziecko zostaje uznane za człowieka.

Japońskie dzieci mają jedne wspólne urodziny. Dzieci, które w danym roku kończą trzy, pięć i siedem lat, obchodzą urodziny razem, tego samego dnia: 15 listopada. Święto nazywa się Siti-go-san, co oznacza po prostu 3-5-7. Liczby nieparzyste uchodzą w Japonii za magiczne, odpowiadający im wiek uważa się za przełomowe etapy dorastania. – Pamiętam, jak po raz pierwszy moja trzyletnia córeczka Alisa mogła włożyć tradycyjne kimono. Z jej rówieśnikami wspólnie wybraliśmy się do świątyni na sesję zdjęciową – mówi Jelena Bielakowa, członkini stowarzyszenia przewodników, tłumaczka. Od lat mieszka w Japonii, w mieście Matsudo.

Dziecko słońca

Ustanowienie święta Siti-go-san związane jest z wysoką śmiertelnością wśród małych dzieci w dawnych czasach. Do ukończenia siódmego roku życia dziecka nie uważano za członka świata żywych. Maluchy traktowano jak kami-no-ko, czyli stworzenie, które znajduje się pod wyłączną opieką bogów. Być może tym należy wytłumaczyć zbyt pobłażliwe – z punktu widzenia Europejczyków – podejście japońskich rodziców do swoich pociech. Według tradycyjnych wierzeń dziecko, ukończywszy siedem lat, przechodzi do świata ludzi i staje się pełnoprawnym członkiem wspólnoty rodowej. Dopiero na obchody Siti-go-san dzieci mają prawo ubrać się jak dorośli i odwiedzić świątynię.

Dla małych Japończyków ceremonia przestąpienia progu świątyni to pierwsza okazja do zaprezentowania się światu. Matki przedstawiają swoje dzieci członkom wspólnoty. Uroczystość musi być wystawna. Nikt nie oszczędza ani na strojach, ani jedzeniu, ani wydatkach na fotografa.

Wszędzie ciasno – i na wsi i w miastach. Człowiek wspólnoty musi umieć dogadywać się z innymi

Wspólne święta i wspólne sukcesy – pod tym względem współczesna japońska kultura czerpie ze starych tradycji wiejskich wspólnot, w której miejsca na sprawy osobiste czy intymność prawie nie ma. W japońskich wioskach domy przylegały ciasno jeden do drugiego, sąsiedzi słyszeli, co się dzieje za bambusową ścianką. W tym sensie przeludnione współczesne Tokio niewiele różni się od wsi. Wszędzie jest ciasno. Wychowanie polega więc w znacznej mierze na tym, aby członek wspólnoty potrafił dogadywać się z innymi, biorąc pod uwagę interes ogółu, a dopiero na drugim miejscu – swój własny.

System wychowawczy ikudzi polega na tym, że dzieci uczą się życiowych ról, naśladując rodziców. Ci zawsze odnoszą się do dziecka z miłością, życzliwością i troską, nigdy też nie podnoszą głosu. W ten sposób uczą malucha szacunku do innych i kontrolowania emocji. – Kiedy Alisa kaprysi i nie chce iść do przedszkola albo na rytmikę, cała rodzina staje po jej stronie. Mąż i babcia z dziadkiem proponują wyprawę do oceanarium albo do Disneylandu pod Tokio. Chodzi im o to i tylko o to, żeby maleństwo uszczęśliwić. Mówią: „Jak pójdzie do szkoły, to sama zrozumie, że to obowiązek, a na razie nic nie musi” – opowiada Jelena.

Japończycy z rzadka uciekają się do stosowania przymusu wobec dzieci. Jeśli dziecko nie chce czegoś robić, to nikt go do tego nie zmusza. – Wszystko, co otacza malucha, powinno służyć jego rozrywce i rozwojowi – kontynuuje Jelena. – Kiedy Alisa wybiera się na dodatkowe zajęcia, przygotowuję jej bento. To pudełeczko z posiłkiem: trochę ryżu, kawałek ryby lub mięsa, warzywa. Umiejętność doboru składników jest wysoko ceniona. Dla dzieci przygotowuje się przekąski w kształcie zwierzaczków lub bohaterów kreskówek.

Rozkład dnia japońskiego dziecka jest rozpisany co do minuty. Nawet dwulatki chodzą regularnie na zajęcia rozwijające ich talenty, uczą się angielskiego, rysunku, śpiewu. Czterolatki potrafią grać na instrumencie. – A przy tym wszystkim się zdarza, że trzylatki paradują po przedszkolu w pampersach, a matki często karmią dziecko piersią do siódmego roku życia. Jedno drugiemu nie przeszkadza – mówi Jelena.

To babska rzecz

Całe życie japońskiej kobiety kręci się wokół dzieci. Większość rezygnuje z pracy zawodowej zaraz po ślubie i szykuje się do roli matki. W Japonii nie ma instytucji babć i niań. Kiedy pewnego dnia po Alisę do przedszkola przyszła moja mama, wychowawczynie długo nie mogły zrozumieć, co babcia ma do dziecka. Nawet w hoikuen, przedszkolu dla dzieci pracujących matek, nieczęsto można spotkać babcie czy dziadka – ciągnie opowieść Jelena. Skoro urodziłaś dziecko, to musisz mu się poświęcić w stu procentach. Według statystyk ojcowie poświęcają dzieciom nie więcej niż 20 minut dziennie. Wychowaniem zajmuje się matka. Głównym zadaniem męża jest zarabianie pieniędzy.

Łączenie roli matki i pracownicy jest tu szczególnie trudne. Pracodawcy nie przewidują ulg. Nie ma zwolnień lekarskich, więc gdy dziecko zachoruje, matka musi brać urlop bezpłatny. Żeby zapisać malucha do przedszkola, pracująca mama musi zebrać mnóstwo zaświadczeń potwierdzających, że nie może sama podjąć trudu wychowania latorośli. Gdy wreszcie udaje się jej zapisać dziecko do placówki, co najmniej raz w miesiącu ma obowiązek spotkać się z wychowawcami, by omówić zachowanie podopiecznego. Rodzice codziennie też otrzymują drobiazgowe sprawozdanie od przedszkola, co dziecko jadło, jak dawało sobie radę podczas zajęć, w co się bawiło, gdzie spacerowało, ile razy płakało bądź kaprysiło. Matki prowadzą z kolei specjalny dzienniczek, który przedstawiają w przedszkolu. Wychowawca w ten sposób ma wgląd w to, co się dzieje, gdy dziecko opuszcza placówkę.

– Japońskie mamy często wymyślają różne sytuacje, aby ubarwić nieco szarą monotonię dnia codziennego. Przecież nie co dzień zdarza się coś niezwykłego, a wpisy w dzienniczku trzeba uzupełniać codziennie – śmieje się Jelena.

Mali Japończycy wraz z ukończeniem piątego roku życia żegnają się z dzieciństwem. Wychowawcy w przedszkolu zaczynają stawiać im zadania i z surowością wymagają odpowiedniego wykonania poleceń. – Alisa ma specjalny kajecik. Codziennie stawiają w nim pieczątkę potwierdzającą, że przyszła na zajęcia. Pojawiają się dyżury, trzeba sprzątać. Tu już nie ma taryfy ulgowej, zaczynają się poważne obowiązki – relacjonuje Jelena. – To poważne przygotowanie do szkoły. Alisa za rok rozpocznie naukę i wtedy już nie będzie miejsca na pobłażanie. Sześciolatki chodzą do szkoły same. Nikt nie może ich odprowadzać. Kochająca mama może co najwyżej wyjść za próg domu i pomachać na pożegnanie.

Rok szkolny rozpoczyna się 1 kwietnia. Sześciolatki przychodzą ze znajomością podstaw rachunków i umiejętnością czytania. W kraju wysokich technologii od maleńkości uczy się dzieci szybkiego liczenia w pamięci. Do rachunków używa się tradycyjnych liczydeł soroban. Japończycy są przekonani, że rozwijają one obie półkule mózgowe, szczególnie ośrodki w przedniej części mózgu, i uczą dyscypliny. Japonki z uwagą śledzą postępy swoich latorośli. Jednak ani publicznie, ani w domu nie jest przyjęte, aby maluchy chwalić. W rozmowie z innymi matkami Japonka powie zawsze „moje niemądre dziecko”.

Karpie i lale

Podejście do wychowania dziewczynek i chłopców jest różne. Widać to choćby na przykładzie dwóch popularnych świąt. 5 maja – w państwowy Dzień Chłopca – domy dekoruje się ozdobami w kształcie karpia. Karp symbolizuje siłę, ma przynieść chłopcu powodzenie w życiu, wolę pokonywania wszelkich trudności. Przecież potrafi płynąć pod prąd i w ogóle jest bardzo dzielny. W Dzień Dziewczynek natomiast, który przypada 3 marca, przed każdym domostwem wystawia się na stelażach pięknie wystrojone lale. Te lalki przekazywane są często z pokolenia na pokolenie. – Siostra mojego męża ma lalkę, która należała do jej prababki. To nie są zabawki – wyjaśnia Jelena. – Można na nie tylko patrzeć. Ma to służyć powściąganiu kaprysów. W ten sposób w dziewczynkach wyrabia się cierpliwość i troskliwość – te cechy charakteru, które powinna mieć każda japońska kobieta.

W kraju wysokiej technologii od maleńkości uczy się dzieci szybkiego liczenia w pamięci

Podział życiowych ról na męskie i kobiece zaszczepia się w dzieciach od najwcześniejszych lat. Zanim jednak wcielą się w te role, Japończycy obchodzą wspólne urodziny. W drugi poniedziałek stycznia, w państwowy Dzień Pełnoletności, w całym kraju odbywają się ceremonie w świątyniach, koncerty, biesiady. Tego dnia wszyscy, którzy w danym roku ukończą 20 lat, otrzymują oficjalnie prawo uczestniczenia w wyborach, mogą brać kredyty w bankach, nabywać lub sprzedawać nieruchomości. Dzieci stają się dorosłymi ludźmi i zajmują wyznaczone miejsce w społeczeństwie. Jak śrubki w dobrze funkcjonującym mechanizmie.

© Wokrug Swieta

14.04.2017 Numer 08.2017
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną