Nie ma elektryczności, bieżącej wody i pensji, ale i tak oferta pracy w jednej z ostatnich pustelni w Europie przyciągnęła pół setki chętnych z całego świata. Gospodarzem Saalfelden koło Salzburga został 58-letni Belg, Stan Vanuytrecht. – Wybraliśmy go, bo bije od niego spokój – mówi burmistrz miasteczka, u stóp którego wznosi się klif ze 350-letnią pustelnią. Vanuytrecht jest katolickim diakonem po rozwodzie, ma imponującą białą brodę i lubi popalać fajeczkę.