Jeszcze 20 lat temu prognozy przewidywały, że odpadnie nam lub chociaż bardzo się zmniejszy zmora dojazdów do pracy w porannych i popołudniowych korkach. Że dzięki komputerom i smartfonom będziemy mogli pracować w domu, a telekonferencje zastąpią wielogodzinne obrady w dusznych salach konferencyjnych. Że zakupy zostaną nam dostarczone do domu, a wiele spraw w urzędach można będzie załatwić online. I co? Rezultat znamy, a słabą pociechą jest wiadomość, że to nie tylko polska specyfika.
26.05.2017
Numer 11.2017