Pewnego dnia w styczniu 1993 roku Eddie Maher miał jako konwojent zawieźć do oddziału banku Lloyds w angielskim Felixstowe okrągłą sumę 1,2 mln funtów. Nigdy tam jednak nie dotarł. Przepadł jak kamień w wodę, a policja – mimo wysokiej nagrody za pomoc w ujęciu – była bezradna. Pięć lat temu o „Szybkim Eddiem” znów się zrobiło głośno. Na policyjny posterunek w miasteczku Ozark w stanie Missouri zgłosiła się młoda kobieta, twierdząca, że jej teść jest ukrywającym się w USA brytyjskim zbiegiem.
09.06.2017
Numer 12.2017