Donald Trump z pewnością nie mógł zmrużyć oka w nocy przed tym, jak były dyrektor FBI James Comey stanął przed komisją senacką, by odpowiedzieć na jedno kluczowe pytanie: czy prezydent zwolnił go z urzędu za to, że nie chciał zaprzestać śledztwa dotyczącego kontaktów ekipy Trumpa z Rosjanami? Tak poważne oskarżenia nie pojawiały się nawet w aferze Watergate. Wiadomo było, że potencjalny impeachment zależy od zeznań Comeya. A mówi się o nim, że od kariery ważniejsze jest dla niego czyste sumienie.
09.06.2017
Numer 12.2017