Podczas gdy Donald Trump szuka środków na budowę granicznego muru, przemytnicy ludzi i narkotyków po meksykańskiej stronie zacierają ręce.
Pierwsze pieniądze El Flaco (Chudy) zarobił na przemycie ludzi przez granicę, gdy miał 15 lat. Pokazał grupce migrantów dziurę w granicznym płocie dzielącym miasto Nogales w stanie Sonora na dwie części: większą, należącą do Meksyku, i mniejszą, już po amerykańskiej stronie.
Był rok 1984, El Flaco zainkasował po 50 centów od łebka. Dziś stawki są o niebo wyższe.
Za przeprowadzenie nielegalnych imigrantów przez granicę i pustynię Sonory, przemytnicy, a raczej kontrolujące ich gangi narkotykowe, pobierają nawet pięć tysięcy dolarów od osoby.
07.07.2017
Numer 14.2017