Nigeryjscy dżihadyści tysiącami porywają dzieci i szkolą je na żołnierzy. Żeby przeżyć, muszą zabijać i zapomnieć o swojej przeszłości.
Rybackie miasteczko Baga na brzegu jeziora Czad w północno-wschodniej Nigerii wygląda o zachodzie słońca sielankowo. Rybacy zarzucają sieci w błękitno-zielonej wodzie, a przy samym brzegu dokazują dzieciaki i kąpią się dorośli. Ale ta idylliczna sceneria to pozory, bo w ostatnich latach Baga przeżyła najpierw krwawą wojskową pacyfikację, a potem masowe uprowadzenie dzieci przez rebeliantów z Boko Haram. Wysłanniczka „New York Timesa” Sarah A. Topol przez trzy tygodnie rozmawiała z 25 dziećmi, które przeszły przez obozy Boko Haram w stanie Borno.
18.08.2017
Numer 17.2017