Co strach przed wojną robi z mieszkańcami Korei Południowej? Wrażenia z wizyty na najniebezpieczniejszej granicy świata.
Połyskują ciemnozielone pola ryżowe, cykają świerszcze, w powietrzu szybuje czapla. A potem – jak zawsze z Korei Północnej – dobiega dźwięk propagandowych pieśni. Linia demarkacyjna jest zaledwie pół kilometra stąd. Ale kryzys? Groźba wojny? – Proszę nie pytać o Koreę Północną – mówi Kim Dong Gu, wójt Daeseongu, jedynego południowokoreańskiego osiedla w strefie zdemilitaryzowanej, na najlepiej strzeżonej, najniebezpieczniejszej granicy świata.
Kim ma 48 lat, wychowywał się w Daeseongu.
01.09.2017
Numer 18.2017