Panie rządzą, małżeństwo nie istnieje, a wszystko dziedziczone jest po linii matki. Czy taki układ może przetrwać?
Proszę wyobrazić sobie społeczeństwo bez ojców. Nie ma w nim małżeństwa ani rozwodów. Głową rodu jest prababka zasiadająca u szczytu stołu, razem z nią mieszkają jej synowie i córki oraz dzieci tychże córek, zgodnie z linią dziedziczenia po matce. Mężczyźni to rozpłodowcy – od chwili poczęcia dziecka ich udział w procesie wychowawczym jest minimalny.
Ten feministyczny świat (albo, patrząc z innej perspektywy, matriarchat równie anachroniczny, co społeczeństwo patriarchalne) istnieje w pewnej zielonej dolinie w chińskiej prowincji Junnan, na wschodnim przedgórzu Himalajów.
15.09.2017
Numer 19.2017