Jesteście samotni i nie macie z kim umówić się na kawę, pójść do kina albo na zakupy? Praktyczni Japończycy znaleźli na to sposób: wynajmują przyjaciół za pieniądze.
Nikt nie chciałby najeść się wstydu w dniu ślubu. Tym bardziej dotyczy to Japończyków, bardzo wyczulonych na to, by „nie stracić twarzy” i nie zrobić z siebie pośmiewiska. Przed ślubem Makoto żył w stresie. Bał się, co powiedzą teściowie, gdy zobaczą, jak mało gości zaprosił na tę ważną uroczystość. Ten 35-letni nauczyciel wuefu pochodzi z Osaki. Dopiero od niedawana mieszka w Tokio i nie ma tam zbyt wielu znajomych. Na swój ślub zaprosił zaledwie kilka osób, gdy tymczasem panna młoda spodziewała się blisko 50 gości.
29.09.2017
Numer 20.2017