Przed sądem w Hamburgu okazało się, że za metodą „na wnuczka” stała... pewna babcia. Oraz międzynarodowa romska szajka z siedzibą w Polsce.
Waltraud i Heinz Rosche od dawna nie mieli wieści od swego znajomego Erika Höfera (wszystkie nazwiska zmienione) z Castrop-Rauxel. Dawniej pracowali w firmie fotograficznej Höfera, ale na emeryturze widywali się już rzadko, tylko z okazji urodzin. Mimo to Waltraud nie wahała się ani chwili, gdy stary znajomy zadzwonił i opowiedział o swoich finansowych kłopotach. Potrzebował 30 tys. euro na zakup nieruchomości, natychmiast, bo inaczej okazja przepadnie. W przyszły poniedziałek odda pieniądze.
19.01.2018
Numer 02.2018