Artykuły

Czekając na kojota

Meksyk – ojczyzna emigrantów i imigrantów

Numer 08.2018
Młoda rodzina z Kuby powiększyła się w Meksyku po drodze do Stanów. Nie ułatwia to jej sytuacji. Młoda rodzina z Kuby powiększyła się w Meksyku po drodze do Stanów. Nie ułatwia to jej sytuacji. AFP / East News
Miasto Tapachula przy granicy Meksyku z Gwatemalą to ważny punkt na szlaku nielegalnej imigracji do USA. Coraz więcej przybyszów zamienia jednak amerykański sen na tacos i tequilę – i zostaje tam na stałe.
Ośrodek w Tapachuli dla nielegalnych przybyszów. Nie chcą deportacji i żądają statusu uchodźców. Wybuchają bunty (jak ten na zdjęciu z lutego ub.r.)AP/East News Ośrodek w Tapachuli dla nielegalnych przybyszów. Nie chcą deportacji i żądają statusu uchodźców. Wybuchają bunty (jak ten na zdjęciu z lutego ub.r.)

Lewa stopa cała w bliznach, a u prawej brakuje koniuszka środkowego palca. Pamiątka z tułaczki po trzech kontynentach. Trzy lata temu Samwin uciekł z ojczystej Erytrei, by uniknąć poboru do wojska. Nie skierował się jednak na północ, ku wybrzeżom Europy, jak czyni większość afrykańskich uchodźców i imigrantów. Miał w pamięci tragiczny los swego brata, który spoczął snem wiecznym na dnie Morza Śródziemnego. I wraz z kilkoma kumplami postanowił wyruszyć do Ameryki. Podróżując autobusami, pieszo lub autostopem, dziewięciu przyjaciół dotarło do Tanzanii.

13.04.2018 Numer 08.2018
Reklama