Zamek Sigmaringen w Badenii-Wirtembergii już od tysiąca lat jest świadkiem historii. Od końca II wojny światowej straszą w nim ponure widma francuskich kolaborantów.
W Sigmaringen już od dziewięciu stuleci najważniejszy jest zamek. Gigantyczna budowla, o której średniowieczni kronikarze wspominają po raz pierwszy w 1077 roku, rzuca długi cień na fale Dunaju i na życie mieszkańców miasteczka. Choć i to prawda, że kształt tej fortecy o czterystu komnatach nie jest taki, jakim znały go rozliczne pokolenia. W 1893 roku zamek został zniszczony w pożarze, a odbudową zajął się monachijski architekt Emanuel von Seidl. Zrobił to wedle własnego uznania, nie unikając nawiązań do ówczesnej stylistyki.
11.05.2018
Numer 10.2018