Australia ma dla turystów nową atrakcję – brytyjski poligon jądrowy sprzed 60 lat.
Każdego, kto spodziewa się, że przewodnik wycieczek po terenie próbnych wybuchów atomowych będzie nosić żółty kombinezon i maseczkę na twarzy, czeka rozczarowanie. Jedyny w Australii trudniący się tym człowiek nazywa się Robin Matthews, ma 65 lat i nosi praktyczną, chroniącą przed słońcem bejsbolówkę. Opalone na brąz ramiona pokrywają mu wyblakłe tatuaże, wykonane na długo przed tym, zanim stały się modne. Matthews dowozi gości z lądowiska autobusem do Maralingi, jałowego pustkowia w Australii Południowej.
25.05.2018
Numer 11.2018