Porwane za młodu ofiary handlu ludźmi dziś popisują się w Nepalu swoimi umiejętnościami jako cyrkowi artyści.
materiały prasowe
Ciało musi być elastyczne i wygimnastykowane. Zapomnij o normalnym życiu – i trenuj.
W zakurzonej sali gimnastycznej na południe od Katmandu grupa dwudziestokilkuletnich Nepalczyków ćwiczy nowy układ. Jedna z dziewcząt buja się na trapezie zawieszonym na metalowych krokwiach i wykonuje skomplikowane ewolucje, podczas gdy dwaj chłopcy na dole symulują walkę. Jeden z nich, udając, że sprawia mu to ogromną trudność, robi unik, podczas gdy ten drugi próbuje go złapać. Jeden podskakuje, drugi rzuca się gwałtownie do przodu. Ten, który próbuje wyślizgnąć się atakującemu go przeciwnikowi, niebezpiecznie zbliża się do brzegu areny, czyli – w języku artystów cyrkowych – omal nie zostaje „porwany”.
08.06.2018
Numer 12.2018