Co strach przed wojną robi z mieszkańcami Korei Południowej? Wizyta na najniebezpieczniejszej granicy świata.
Połyskują ciemnozielone pola ryżowe, cykają świerszcze, w powietrzu szybuje czapla. A potem jak zawsze z Korei Północnej dobiega dźwięk propagandowych pieśni. Linia demarkacyjna jest zaledwie pół kilometra stąd. Ale kryzys? Groźba wojny? – Proszę nie pytać o Koreę Północną – mówi Kim Dong Gu, wójt Daeseongu, jedynego południowokoreańskiego osiedla w strefie zdemilitaryzowanej, na chyba najlepiej strzeżonej, najniebezpieczniejszej granicy świata.
Ma 48 lat, wychowywał się w Daeseongu.
20.07.2018
Numer 15.2018