Czterdzieści lat po rewolucji mieszkańcy Nikaragui uważają prezydenta Daniela Ortegę za nowe wcielenie obalonego dyktatora Anastasia Somozy.
AFP/EAST NEWS
Wszystko zostaje w rodzinie. Prezydent Daniel Ortega i jego żona, wiceprezydent Rosario Murillo.
Nikaragua jest małym, biednym krajem, który do niedawna nie przyciągał uwagi większości międzynarodowej opinii. W porównaniu z sąsiednim Hondurasem, Salwadorem czy Gwatemalą była oazą spokoju w Ameryce Środkowej, nękanej przez przemyt narkotyków, wojny gangów i najwyższe na świecie wskaźniki zabójstw. Ale nie zawsze tak było. Na początku lat 80. Nikaragua była gorącą areną zimnej wojny.
Rewolucja sandinistów, która wybuchła w 1979 roku, położyła kres brutalnej dyktaturze Anastasia Somozy.
14.08.2018
Numer 17.2018