Mendelssohnem stukały kopyta... A drzwi zamknięte na głucho. Fabienne i Valdonir stawili się na swój ślub wraz z setką gości. Niestety, urzędnicy merostwa w Izon (na wschód od Bordeaux) o uroczystości... zapomnieli. Obecni – z narzeczonymi na czele – nie dali za wygraną. Po wielu daremnych próbach nawiązania kontaktu dodzwonili się do wicemera. – W pięć minut wciągnąłem na siebie garnitur i pojechałem w te pędy do merostwa. Po raz pierwszy od siedemnastu lat udzielałem ślubu nieogolony – opowiadał.
14.08.2018
Numer 17.2018