Kristjan Loftsson jest szefem ostatniej firmy na świecie, która prowadzi połowy płetwali zwyczajnych, największych wielorybów po płetwalach błękitnych. Jego kredo brzmi: polować, póki się da.
Bloomberg/Getty Images
Kristian Loftsson (po lewej) budzi skrajne emocje. Islandzkie media ujawniły, że wielorybnictwo jest mało dochodowe albo przynosi straty. Po co dalej prowadzić połowy?
Grupa turystów, którzy latem wybrali się na oglądanie wielorybów i innych morskich stworzeń u wybrzeża Islandii, nie tak wyobrażała sobie tę przygodę. Miało to być spotkanie z naturą w jej najbardziej majestatycznym wydaniu – okazja, by choć na chwilę zobaczyć największe ssaki na ziemi. Wiedzieli, że będą mieli tylko kilka chwil na zrobienie zdjęć, bo kapitanowie łodzi zbliżają się do tych cudownych zwierząt na ok. 50 metrów, po czym wyłączają silnik i w ciszy oraz w nabożnym skupieniu pozwalają morskim potworom spokojnie odpłynąć.
14.09.2018
Numer 19.2018