Baobaby są świadkami tysiącleci. W Senegalu szczególnie głęboko wpisały się w miejscową kulturę. Ale świat się zmienia i drzewa w zastraszającym tempie umierają.
Seydou Kane, pracownik senegalskiego ministerstwa kultury, wspomina w rozmowie z reporterką „The New York Times”, że kiedy miał cztery lata, uroczystość jego obrzezania odbyła się pod starym baobabem. Dorośli mówili mu, że w drzewie kryją się duchy, które zaczynają się gniewać, jeśli ktoś dotyka pnia. Po ceremonii Kane miał naciąć baobab nożem. Zebrał się na odwagę, podbiegł do drzewa i wbił ostrze w korę. – Teraz jesteś mężczyzną – powiedzieli mu dorośli. – Nie musisz się niczego bać.
09.11.2018
Numer 23.2018