Co sprawia, że tysiące ludzi przebiera się za średniowiecznych łupieżców, by okładać się mieczami, dzidami i toporami? Uczestnicy zlotu wikingów w szwedzkim Hornbore udzielają zaskakujących odpowiedzi na to pytanie.
Jimmy powala przeciwnika potężnym uderzeniem włóczni. Chwilę potem sam obrywa, gdy jego ciało przeszywa strzała. Rosły wojownik z wygoloną czaszką rad nierad musi zejść z pola walki.
Bitewny zgiełk jednak nie cichnie. Grupy wojów w lnianych koszulach, kaftanach, kolczugach i szyszakach nadal dziarsko wywijają mieczami. Wprawdzie ich oręż jest niezaostrzony, ale na widok tych krzepkich zuchów, którzy zajadle kotłują się w ciasnym kręgu, gapie i tak muszą odczuwać respekt. Lepiej będzie zachować bezpieczny dystans.
09.11.2018
Numer 23.2018