Rodzina Bundych, ranczerów z Nevady, stała się bohaterami skrajnej amerykańskiej prawicy, gdy dwa lata temu z bronią w ręku broniła swojego prawa do wypasu bydła na ziemi należącej do władz federalnych. Kowboje znaleźli szerokie poparcie wśród zwolenników Trumpa, sami poparli jego kandydaturę, a dwóch ranczerów zostało ułaskawionych przez nowego prezydenta. Jednak nestor rodu, Cliven Bundy, nie jest fanem murów. – Nie podoba mi się ta cała jego polityka wobec imigrantów. Uważam, że z sąsiadami powinniśmy żyć w zgodzie.
07.12.2018
Numer 25.2018