Artykuły

Antropozagadka

Człowiek za sto lat. Ładnie będziemy wyglądali

Numer 26.2018
Transhumaniści przewidują, że w połowie XXI wieku gwałtowna ewolucja sztucznej inteligencji przekroczy zdolność pojmowania biologicznego mózgu. Transhumaniści przewidują, że w połowie XXI wieku gwałtowna ewolucja sztucznej inteligencji przekroczy zdolność pojmowania biologicznego mózgu. caglecartoons.com
Mechaniczne egzoszkielety, bioniczne kończyny, dane zapisane w mózgu... Sześcioro ekspertów przedstawia swoje wizje człowieka przyszłości.
Zamiast ładować nowe zmysły na telefon, będziemy je ładować na siebie.caglecartoons.com Zamiast ładować nowe zmysły na telefon, będziemy je ładować na siebie.
To, jak zarządzamy własnym życiem, zależy od naszych zdolności poznawczych.caglecartoons.com To, jak zarządzamy własnym życiem, zależy od naszych zdolności poznawczych.
Ze wszystkich przełomowych odkryć, jakie się ostatnio ogłasza, najwięcej dzieje się w biotechnologii.caglecartoons.com Ze wszystkich przełomowych odkryć, jakie się ostatnio ogłasza, najwięcej dzieje się w biotechnologii.
Roboty mogą nam ukraść wszystkie stanowiska pracy.caglecartoons.com Roboty mogą nam ukraść wszystkie stanowiska pracy.
Rozróżnienie między światem ludzkim a naturą odchodzi do lamusa.caglecartoons.com Rozróżnienie między światem ludzkim a naturą odchodzi do lamusa.

Jak będzie wyglądać świat za sto lat? Przepowiadanie przyszłości to najczęściej zabawa głupiego. Tak wiele dzieje się w technologii, polityce, gospodarce, ekologii i w życiu duchowym, że jednakowo prawdopodobna wydaje się wizja cyborgów z bionicznymi szkieletami, jak i drżących z zimna jaskiniowców szukających schronienia po jądrowej apokalipsie.

Tyle ostatnio mówi się o wydłużaniu ludzkiego życia, a tymczasem jego średnia długość wcale nie wzrasta. Nic nie wskazuje na to, byśmy w najbliższej przyszłości mieli być młodsi i sprawniejsi. Będziemy raczej starsi i grubsi. Mediana wieku w krajach rozwiniętych w połowie stulecia będzie wynosić około czterdziestki.

Ze wszystkich przełomowych odkryć, jakie się ostatnio ogłasza, najwięcej dzieje się w biotechnologii. Start-upy z Kalifornii ogłaszają już, że śmierć stanie się „opcją”. Facebook pracuje nad telepatycznym interfejsem. Bioniczne kończyny wkrótce będą sprawniejsze niż te prawdziwe, ludzkie. Inżynieria genetyczna teoretycznie już teraz umożliwia nam manipulację genomem. Być może będziemy więc wyglądać, myśleć i czuć w zupełnie inny sposób.

Czy jesteśmy gotowi na to, by traktować własny organizm jak sprzęt?

Być może do tego właśnie zmierzamy. Weźmy tatuaże, których popularność wzrosła w epoce informacji. Z jednej strony to nieco staromodny trend. Z drugiej jednak świadczy o naszej gotowości do modyfikacji swojego wyglądu. Można je traktować jak rysunek chirurga, który przygotowuje nas do prawdziwej przemiany. Jakiej? Spytajmy specjalistów.

Podaj rękę! Tę sztuczną!

Nawet osoby pełnosprawne będą marzyć o protezach.

Kiedy zaczynaliśmy w 2014 roku, zależało nam nie tylko na obniżeniu ceny protez, lecz także na zmianie ich społecznego wizerunku. Zaproponowaliśmy narrację o superbohaterach, opracowaliśmy stylowe protezy, które stały się obiektem pożądania. Zależało nam, by dzieci chwaliły się w szkole swoją nową, bioniczną ręką i wywoływały zazdrość kolegów. Bioniczne urządzenia stają się „fajne”. Coraz częściej pojawiają się w popkulturze i są podziwiane. Już wkrótce ta nowa technologia zacznie być stosowana przez zdrowych ludzi.

Niemiecka firma Ottobock produkuje sztuczne kończyny na potrzeby medyczne, a teraz rozpoczęła wytwarzanie mechanicznych egzoszkieletów dla pracowników Volkswagena, by zwiększyć ich wydajność w fabryce. Firma Roam Robotics stworzyła egzoszkielet dla narciarzy. Takich produktów będzie przybywać. Wszystko, czego teraz potrzebujemy, to mniejsze silniki i lepsze akumulatory. Jestem przekonana, że kiedyś taki sprzęt będzie działać sprawniej niż ludzkie ciało. To niełatwe wyzwanie. Ale tak się stanie, i to pewnie szybciej, niż się spodziewamy. Dlaczego wtedy ludzie nie chcieliby mieć nowych, lepszych rąk? Już w tej chwili w mediach społecznościowych jest mnóstwo osób, które mówią, że kusi je możliwość zastąpienia zdrowej kończyny – bioniczną.

Mam poczucie, że dokonała się ogromna zmiana kulturowa. Starsi pacjenci po amputacjach chcieli mieć protezę jak najbardziej przypominającą prawdziwą rękę. Młodsze pokolenie życzyłoby sobie, żeby była jak najbardziej dostosowana do ich indywidualnych potrzeb. A jeśli przy tym nie przypomina ludzkiej? Tym lepiej! Ludzie coraz chętniej eksperymentują z własnym ciałem. A możliwości przybywa.

Samantha Payne, współzałożycielka i dyrektor zarządzająca Open Bionics, spółki z branży robotycznej (Bristol, Wielka Brytania).

Wątróbka raz!

W roku 2030 pójdziemy do sklepu z częściami zamiennymi do naszego ciała.

Implanty to niewielki wycinek naszej transhumanistycznej przyszłości. Biohakerzy już dziś planują amputacje swoich zdrowych kończyn i zastąpienie ich robotycznymi protezami sterowanymi przez mózg. Nie minie piętnaście lat, a takie kończyny staną się sprawniejsze niż ludzkie.

Punktem zwrotnym w medycynie będzie produkcja narządów. Już dziś dziesiątki firm wyposaża pacjentów w urządzenia imitujące poszczególne organy, jak trzustka, oczy albo serce. W ciągu dwudziestu lat praca tych bionicznych organów będzie zsynchronizowana dzięki instrukcjom nadawanym ze smartfona, co umożliwi ludziom wyczyny, jakich nawet sobie nie wyobrażali: wejście na Mount Everest po osiemdziesiątce czy uprawianie dzikiego seksu przez całą noc. Bioniczne organy będą sprawniejsze niż ich biologiczne pierwowzory.

Przyszłość pracy to bardziej skomplikowana sprawa. Roboty mogą nam ukraść wszystkie stanowiska pracy. Kalifornijskie firmy – takie jak Kernel czy Neuralink – już mierzą się z tym problemem. Pracują nad protetyką neuronową, by umożliwić człowiekowi łączność w czasie rzeczywistym z inteligentnymi maszynami i z internetem.

Transhumaniści przewidują, że w połowie XXI wieku gwałtowna ewolucja sztucznej inteligencji przekroczy zdolność pojmowania biologicznego mózgu. Tak jak mrówka nie rozumie człowieka, tak Homo sapiens nie będzie już w stanie zrozumieć SI. Jedynym sposobem na utrzymanie się na szczycie łańcucha pokarmowego może się okazać bezpośrednie połączenie ze sztuczną inteligencją. Trzeba będzie do niej załadować nasze myśli i całą osobowość.

Taka przyszłość (zwana też inteligencją zbiorową, bo wszyscy będą podłączeni do SI i jednocześnie do siebie nawzajem) to kontrowersyjna wizja. Ale ekonomia może na nas wymusić jej realizację. Nasze biologiczne możliwości są zbyt ograniczone, byśmy na dłuższą metę konkurowali z robotami.

Zoltan Istvan Gyurko, amerykański przedsiębiorca i publicysta. W 2016 roku kandydował na prezydenta USA z ramienia Partii Transhumanistów.

Co na to Zus?

„Tysiąc lat niech żyje nam” – zaśpiewają na urodzinach nasi potomkowie.

Oceniam na 50 procent prawdopodobieństwo, że w ciągu dwudziestu lat zapanujemy nad starzeniem się organizmu. A szansę na osiągnięcie tego w ciągu stu lat szacuję na 80–90 procent. Oczywiście nie na wszystko znajdziemy sposób. Problemem pozostaną pewnie różnego rodzaju uszkodzenia na poziomie komórkowym i molekularnym, ale będziemy mogli stworzyć warunki, w jakich nie będą one stanowić zagrożenia dla życia.

Punktem zwrotnym będzie kombinacja terapii leczących różne rodzaje defektów w organizmie. Podzieliliśmy je na siedem dużych kategorii, by ułatwić sobie opracowanie sposobu ich leczenia. Jedną z nich jest utrata komórek, które nie są automatycznie zastępowane przez podział innych. Tutaj będzie potrzebna terapia komórkami macierzystymi. Nie obawiam się, że rozwiązanie problemu starzenia doprowadzi do większych podziałów ekonomicznych. Zyski będą niezwykle cenne; koszt zwróci się bardzo szybko. Państwa, które nie zdecydują się na sfinansowanie takich operacji z podatków, bardzo szybko zbankrutują, bo w innych krajach pozostaną aktywne „stare” pokolenia przyczyniające się do ich rozwoju.

Nie martwię się także przeludnieniem. Największy problem z nim związany to zanieczyszczenie środowiska. Mamy jednak do dyspozycji energię słoneczną, odsalanie wody i wiele technologii zmniejszających szkody, jakie wyrządzamy Ziemi, a zatem możemy zwiększyć jej „pojemność”. Nie ma powodu, żeby nie miało jej zamieszkiwać 70 mld ludzi.

Aubrey de Grey, bioinformatyk i gerontolog z Cambridge, szef działu badań w organizacji charytatywnej Sens Research Foundation

Rewolucja w ewolucji

Nie zawsze byliśmy ludźmi. Nie zawsze nimi będziemy.

Istoty ludzkie będą ewoluować. Nie zawsze byliśmy ludźmi. Najpierw byliśmy stworzeniami morskimi, potem mieszkaliśmy na drzewach i dopiero potem zeszliśmy na ziemię. Teraz przed nami kolejny etap. Technologia jest częścią naszego życia i stanie się także częścią naszej ścieżki ewolucyjnej.

W 2013 roku zaprojektowałam sobie nowy zmysł. Mam na stopach czujniki, za pomocą których odbieram sejsmiczną aktywność planety. Jeśli gdzieś dochodzi do trzęsienia ziemi, czuję to. Nazywam to zmysłem sejsmicznym. To nie jest modyfikacja ciała, tylko umysłu – moim celem było wykorzystanie technologii do zmiany mojego postrzegania rzeczywistości.

Mój partner biznesowy, Neil Harbisson, ma antenę wszczepioną do czaszki. Słyszy fale barw. Odbiera częstotliwość koloru, która tworzy w jego czaszce wibracje, a on odbiera je jako dźwięki. Jego postrzeganie kolorów jest obecnie doskonalsze niż u zwykłego człowieka, bo obejmuje ultrafiolet i podczerwień. Jeden z moich przyjaciół ma w uszach dodatkowy zmysł, który wyczuwa ciśnienie atmosferyczne i umożliwia przewidywanie pogody. Projektujemy czujniki, byśmy mogli wiedzieć, co dzieje się za naszymi plecami. Wyposażamy w nie samochody. Zamiast ładować nowe zmysły na telefon, będziemy je ładować na siebie. Neil i ja uważamy się za cyborgów, bo nie jesteśmy już w stu procentach ludźmi. Mamy nowe części ciała, dzięki którym pokonujemy ograniczenia ludzkiej percepcji. To nie jest rzeczywistość wirtualna. Tu chodzi raczej o odsłanianie rzeczywistości, która już istnieje.

Jestem pewna, że pojawią się firmy oferujące takie możliwości na zasadach komercyjnych, ale mnie najbardziej interesuje kreatywna strona całego przedsięwzięcia. Teraz odczuwam nie tylko bicie swojego serca, lecz także rytm ziemi. Nie czuję się przez to bliższa maszynom; czuję się bliższa naturze i zwierzętom. Wkrótce będziemy mogli tak zmieniać swoje ciała, by ściślej związać się z planetą.

Moon Ribas, hiszpańska tancerka, choreografka i designerka, współzałożycielka Towarzystwa Transgatunkowego w Barcelonie

Bit określa świadomość

Osiągniemy zdolność projektowania samych siebie.

Wkraczamy w antropocen – epokę, w której to człowiek w największym stopniu wpływa na ewolucję życie na Ziemi. Ale ludzie nie tylko zmieniają planetę – zmieniają także siebie. Sztuczna inteligencja i inżynieria genetyczna uczynią z nas gatunek zdolny projektować samego siebie.

Uważam, że rozróżnienie między światem ludzkim a naturą odchodzi do lamusa. Człowiek bardzo się zmieni, gdy podłączymy nasze indywidualne jaźnie do sieci technoludzkiej. Przyzwyczailiśmy się traktować samych siebie jako kartezjańskie jednostki różne od natury i od innych ludzkich bytów. Jeśli jednak przyjrzeć się temu, co się stało z naszym procesem poznawczym przez ostatnie kilkadziesiąt lat, okaże się, że zmienił się całkowicie. Większość naszych zdolności poznawczych przekazaliśmy wyszukiwarce Google. Ludzie nie umieją już czytać map, bo aplikacja Google Maps powie im, dokąd mają jechać czy iść. Jedna z agend amerykańskiej armii wszczepiła ostatnio człowiekowi czipa, by mógł telepatycznie kontrolować wiele dronów na raz. A to dopiero początek.

Nasze indywidualne tożsamości stały się polem bitwy, a skutki dla procesu poznawczego są niebagatelne. Wszystko, co wiemy o ludzkim mózgu, tylko potwierdza, jak niedoskonałe są nasze procesy podejmowania decyzji, zwłaszcza w warunkach stresu. Ludzkie poznanie nie jest tak skuteczne, jak myślimy. Nowoczesne środowisko informatyczne jest o wiele bardziej skomplikowane i szybsze niż wszystko, czego doświadczyliśmy dotychczas.

Jeśli przetrwamy ten okres, myślę, że ruszymy w stronę świata, w którym człowiek nie będzie już miarą wszechrzeczy.

Okażemy się komponentami większego systemu operacyjnego. Ciało będzie miało ludzkie elementy, ale nie będzie wyglądać jak to, co nazywamy dziś człowiekiem. To się już dzieje. Proszę spojrzeć na ulice miast. Co najmniej połowa ludzi patrzy w smartfony. Już podłączamy się do sieci, która nie należy do naszego fizycznego środowiska. A podłączenie na stałe to tylko kwestia technologii, którą w zasadzie już dysponujemy.

Braden Allenby, inżynier ochrony środowiska, adwokat i wykładowca prawa na Uniwersytecie stanu Arizona

Wleć w sieć

Podłączyć umysły do internetu? Da się zrobić!

Jacy będziemy za sto lat? To jedno z najistotniejszych pytań, jakie możemy zadać jako gatunek. Na pewno życie stanie się bardziej przewidywalne, będziemy mogli planować na sto, a nie na 10–20 lat do przodu.

Tylko kilka odkryć dzieli nas od sytuacji, w której będziemy mogli radykalnie poprawić swoje ciała i możliwości swojego mózgu. Buduję interfejsy mózg-maszyna, które podłączą umysł do internetu. Już w tej chwili wiele informacji dotyczących naszego życia na bieżąco wysyłamy do sieci, jak np. dane o rytmie serca czy o zjedzonych kaloriach. Ale mózg jest offline. Jeśli chcę się dowiedzieć, co dzieje się w twojej głowie, muszę cię o to zapytać. Wtedy podzielisz się ze mną małą częścią swojego mózgu, której jesteś świadom. A ja chciałbym, żebyś zamieścił w sieci tak dużą część swojego umysłu, jak to tylko możliwe, i udostępnił wszystkie informacje. Gdyby wszyscy tak zrobili, przenieślibyśmy się na zupełnie inny poziom.

Co się stanie, jeśli te dane trafią do sieci? Według jednego z czarnych scenariuszy umysł stanie się otwarty na biznes. Wyobraź sobie tylko towary i usługi, jakie mogą wyewoluować wokół wiedzy o tym, co dzieje się w mózgu człowieka. Facebook pracuje obecnie nad interfejsami mózg-maszyna, ale dodanie czegoś takiego do jego ekosystemu byłoby groźne dla wszystkich. To trzeba robić bardzo ostrożnie.

Priorytetem na pewno powinna być poprawa zdolności poznawczych. Wszystko, czym jesteśmy, wszystko, co robimy, pochodzi z mózgu. To, jak zarządzamy własnym życiem, jak radzimy sobie ze zmianami klimatycznymi, jak zarządzamy gospodarką – wszystko zależy od naszych zdolności poznawczych. Ludzie mają niezwykły talent do dokonywania postępu. Mam silne przekonanie o naszym ogromnym potencjale.

Bryan Johnson, projektant interfejsów mózg-maszyna, swoje pomysły wciela w życie w jednym z kalifornijskich start-upów.

na podst. The Guardian

19.12.2018 Numer 26.2018
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną