Potrafi być rozkoszna, zabawna i przejmująca. Tym razem próbuje sił w całkiem nowym formacie.
W „Homecoming” gra pani pierwszy raz główną rolę w serialu. Czy miała pani poczucie odkrywania nowych lądów?
Julia Roberts: Szczerze mówiąc – nie bardzo. Dwadzieścia lat temu wyglądałoby to całkiem inaczej. Dziś jednak żyjemy w czasach, kiedy format opowieści, oraz to, jak i gdzie jest oglądana, to sprawa drugorzędna. Liczy się sama historia, a więc kreatywność twórców. Dla mnie jako dla aktorki nie ma żadnego znaczenia to, na jakiej platformie ostatecznie film zostanie pokazany – nie zmienia to sposobu pracy nad nim i włożonego weń wysiłku.
19.12.2018
Numer 26.2018