To miała być miła pogawędka z Larsem von Trierem. Ale zeszła na seryjnych zabójców.
Może to jest nieco patetyczny wstęp, ale czy wierzy pan w piekło?
Lars von Trier: Skąd ten pomysł?
Bo pańskie filmy mają nieco piekielny wymiar. Bohaterowie cierpią katusze, które pan pokazuje z wyjątkową drobiazgowością. W pańskim nowym thrillerze „Dom, który zbudował Jack” seryjny morderca ląduje nawet dosłownie w piekle.
No cóż, to prawda. Mimo to ja nie wierzę w piekło, przynajmniej nie w chrześcijańskim rozumieniu tego słowa.
19.12.2018
Numer 26.2018