Rodzina jest najsilniejszą więzią, jaką człowiek ma – i w dobrym, i w złym sensie. Pisarka Isabel Allende opowiada o swym życiu w rolach dorastającej dziewczyny, kobiety i matki.
W wieku trzydziestu paru lat musiała pani uciekać z Chile do Wenezueli. Pani córka Paula zmarła w wieku 28 lat na nieuleczalną chorobę, a dwoje pasierbów straciło zycie wskutek przedawkowania narkotyku. Czy kiedyś zadawała pani sobie pytanie: „Czemu spotyka mnie to wszystko?”.
Isabel Allende: Nie. Dlaczego akurat mojej rodziny zły los miałby nie tykać?
Nieraz po ciosach życiowych ludzie czują się pokrzywdzeni...
Utrata dziecka to najstarszy ból, jaki zna ten świat.
19.12.2018
Numer 26.2018