We wtorek 15 stycznia br. w amerykańskiej telewizji wystąpiły cztery osoby. Pierwszą był prezydent, o dziewiątej wieczorem. Donald Trump siedział przy biurku w Gabinecie Owalnym i opowiadał Amerykanom o najeździe barbarzyńców, jakie musi teraz wytrzymać kraj. Prezydent nie szczędził okropnych szczegółów: młody policjant w Kalifornii miał zostać „bestialsko, z zimną krwią zamordowany przez nielegalnego uchodźcę”. Pewna weteranka, która służyła w wojskach ochrony granicy, „została zgwałcona i zatłuczona na śmierć młotkiem przez nielegalnego uchodźcę”.