Kara wymierzona londyńskiemu didżejowi rzuca światło na praktyki stosowane w singapurskim więzieniu.
Dla Ye Ming Yuena to czas pełen strachu. Ten 29-latek może zostać wyprowadzony z celi w singapurskim więzieniu Changi i 24 razy uderzony rattanową trzciną. To kara dodatkowa – młody człowiek ponadto odsiaduje 20 lat za siedem przestępstw narkotykowych. Historia Yuena, absolwenta renomowanej brytyjskiej szkoły i londyńskiego didżeja, wzbudziła zainteresowanie prasy, ale nie tylko jego czeka chłosta. Kary cielesne w Singapurze stosuje się od dawna. Wprowadzili je brytyjscy kolonizatorzy w XIX wieku, ale w czasach niepodległości zostały utrzymane.
15.02.2019
Numer 04.2019