Po raz kolejny doszło do spotkania Kim Dzong Una i Donalda Trumpa, przywódców Korei Północnej i Stanów Zjednoczonych. Dla północnokoreańskiego wodza samo pojawienie się w wietnamskim Hanoi jest sukcesem. Kim wzbudził zainteresowanie i został potraktowany jako głowa równorzędnej potęgi atomowej, co otwiera dla niego nowe możliwości dyplomatyczne w stosunkach z Pekinem i Seulem.
Trudniej wskazać, jakie korzyści może wyciągnąć ze spotkania Trump. W Singapurze poszedł na ustępstwa (wstrzymanie wojskowych manewrów) i nie dostał w zamian nic konkretnego.
01.03.2019
Numer 05.2019