Kiedy zapowiedziano zjazd biskupów z całego świata w Watykanie, poświęcony przemocy seksualnej wśród kleru, katolicy wiązali z nim wielkie nadzieje. Wydawało się, że odważny, przełamujący bariery papież Franciszek wymusi całościowe reformy, by zapanować nad skandalem, który tak bardzo nadszarpnął reputację Kościoła. A jednak zanim jeszcze 190 hierarchów zebrało się w Rzymie, na bezprecedensowym czterodniowym szczycie, szanse na to, że ta modlitwa zostanie wysłuchana, były bardzo niewielkie.
Biuro prasowe Watykanu próbowało zbagatelizować problem, przedstawiając spotkanie – którego uczestnikami byli nie tylko biskupi i kardynałowie, lecz także przedstawiciele zakonów oraz watykańskich kongregacji – jako szansę na przypomnienie najwyższym rangą duchownym o wysiłkach, na jakie światowy katolicyzm zdobywał się przez ostatnie 25 lat wobec tysięcy przypadków, w których księża molestowali, gwałcili i krzywdzili dzieci powierzone ich opiece.