Suchy chleb i pokój dla konia proszę... Pewna młoda Amerykanka zarezerwowała w hotelu miejsce dla siebie oraz dla swojego... konia. Jak to się stało? Pewien hotel w Georgetown w stanie Kentucky zapewniał, że przyjmuje z otwartymi ramionami wszystkie zwierzęta towarzyszące jego gościom w podróży. Aby to sprawdzić, Lindsay Partridge, trenerka koni, przybyła do hotelu ze swoim pieskiem. Widząc, że obecność zwierzaka rzeczywiście nie sprawia personelowi żadnego kłopotu, zapytała pół żartem, pół serio, czy nie mogłaby zabrać do pokoju, który wynajęła, swojego konia Blizza.
12.04.2019
Numer 08.2019