W drugiej turze wyborów prezydenckich aktor i komik Wołodymyr Zełenski pewnie i wysoko (76:24 proc.) pokonał urzędującego szefa państwa Petra Poroszenkę. Zełenski nie miał wcześniej żadnego politycznego doświadczenia, Ukraińcy znają go jedynie z serialu komediowego, w którym wcielił się w rolę… uczciwego prezydenta. To – oraz wielkie pieniądze wyłożone przez finansującego jego kampanię przemysłowego magnata Ihora Kołomojskiego – wystarczyło, by zmieść z politycznej sceny Poroszenkę, który przez pięć lat sprawowania urzędu utracił całą popularność wśród Ukraińców.