W wyborach parlamentarnych w Indiach premier Narendra Modi walczy z rodzeństwem ze słynnej dynastii polityków.
Ulicą ciągną bębniarze, ich głuche uderzenia niosą się po asfalcie. Kobiety w odświętnych sari stoją po bokach drogi, bezzębny starzec kuśtyka przez jezdnię, machając flagą Partii Kongresowej. W skwarnym mieście Amethi panuje tak wielki ścisk, że biała toyota z przyciemnionymi szybami i tabliczką „Party Car No 1” porusza się w żółwim tempie. Dziesiątki mężczyzn biegnie z krzykiem obok auta, szturchają się i popychają, żeby znaleźć się jak najbliżej. Potem samochód się zatrzymuje, wysiada z niego rosła kobieta w błękitnym sari, ma wąską twarz, czujne oczy, krótkie pofalowane włosy.
26.04.2019
Numer 09.2019