Pigułki z owadów, psia skóra nad wejściem do domu, jajko ugotowane w gorącym źródle – to w skrócie recepta mieszkańców północnych prowincji Tajlandii, Chiang Mai i Chiang Rai, na zdrowie i długowieczność. Zdrowy tryb życia jest ich religią.
Niech pani kupi wyciąg ze stonogi, wszyscy Tajowie stosują go na kaszel – sprzedawczyni w jednym z punktów aptecznych Chiang Mai pokazuje mi torebkę z brązowymi kuleczkami.
W prowincji Chiang Mai jest gorąco i wilgotno. Idealny klimat dla bakterii. Łatwo złapać jakąś infekcję. No i mnie się to właśnie przydarzyło. Przez kaszel nie mogę spać, drapie mnie w gardle, nie mogę mówić ani jeść. Gotowa jestem połknąć stonogę żywcem, byleby tylko mi przeszło – pisze w relacji z pobytu na północy Tajlandii Katerina Mironowa.
26.06.2019
Numer „Forum na lato”