Artykuły

Akta Artemidy

Prostytucja bez makijażu

Numer 14.2019
Dom publiczny Artemis. Z pozoru pełna kultura, zero przemocy. Podobno jednak jest tu regularnie gwałcony kodeks pracy... Dom publiczny Artemis. Z pozoru pełna kultura, zero przemocy. Podobno jednak jest tu regularnie gwałcony kodeks pracy... Reuters / Forum
W największym burdelu Berlina prostytutkom wiedzie się lepiej niż gdziekolwiek indziej. Tak przynajmniej twierdzi szef tego przybytku.

Budynek z dużymi przeszklonymi drzwiami. Za nimi recepcja z szeroką ladą. Jedne schody prowadzą do pokojów i apartamentów, drugie – do łaźni i strefy fitness. Pomieszczenia są jasne i czyste, personel sprzątający nie próżnuje, wokół unosi się zapach basenu. Tylko dzięki szyldom można się zorientować, o co tu naprawdę chodzi: „W tym miejscu panuje obowiązek zakładania prezerwatyw”. Największy niemiecki dom publiczny wygląda jak luksusowy hotel spa.

Na skórzanych kanapach siedzą nagie kobiety i cicho rozmawiają.

05.07.2019 Numer 14.2019
Reklama