Brytyjski premier Boris Johnson nie wykluczył, że w razie przegranej w głosowaniu nad wotum zaufania może pozostać szefem rządu do czasu zorganizowania wyborów przypadających na zaplanowany dzień brexitu, czyli 31 października. Takie głosowanie ma się odbyć w parlamencie we wrześniu i nie jest wykluczone, że skończy się dla Johnsona niepomyślnie. – Jeśli nie odejdzie, to pomaszerujemy do pałacu Buckingham i powiemy królowej, że przejmujemy władzę – grożą posłowie Partii Pracy.
14.08.2019
Numer 17.2019