Sprzedaż ropy spada, ale reżim w Caracas mógłby się wyżywić dzięki ukrytym w górach złożom kamieni szlachetnych. Jeśli usunie stamtąd rdzenną ludność.
Szesnastoletnia Sorelis García Rodríguez z plemienia Pemonów opowiada, że w chwili, gdy usłyszała strzały, jej mama smażyła właśnie placki kukurydziane niedaleko domu. – Żołnierze jechali ulicą, strzelali do ludzi znajdujących się na poboczu. Kiedy spojrzałam, moja mama Zoraida leżała nieżywa na ziemi obok naszego domu w wiosce Kumarakapay. Trzy kule trafiły ją w klatkę piersiową.
Kilka kroków dalej dziewczyna znalazła swojego ciężko rannego ojca. – Biegł na pomoc mamie, wtedy strzelili także do niego – opowiada.
14.08.2019
Numer 17.2019